Nietuzinkowy blog polityczno-społeczno-historyczno-lingwistyczno-podróżniczy. Gdzieś daleko poza mainstreamem...
niedziela, 28 maja 2017
sobota, 13 maja 2017
Etio-relacja

W dzisiejszym poście pragnę podsumować w iście multimedialny sposób kwietniową wyprawę do Etiopii. Kraj to piękny, a podróżowanie po nim (prócz potrzeby bacznego pilnowania kieszeni) nie nastręcza specjalnych problemów. Koloryt kulturowy i przyrodniczy zaś pozostawia niezatarte wrażenia na długo. Mnie trzyma już miesiąc. ;)
1.W Etiopskim autobusie cisza nie istnieje. Jak nie film to muzyka, jak nie muzyka to film +obowiązkowe trąbienie ostrzegawcze.
2.Pierwsza podróż tuk-tukiem indyjskiej produkcji. Kontakt z ulicą podczas jazdy bardzo cieszy.
3.A jeszcze bardziej cieszy obserwacja ulewy takiej jak ta z suchego miejsca...
4.Stare miasto w Harar jest pełne piszczących dzieciaków trenujących swą podstawową angielszczyznę na białych (farandżo) takich jak ja, ale i malowniczo krążących nad wszystkim orłów.
5.O ile muzułmańskie wezwanie do modlitwy z Bałkanów, czy Bliskiego Wschodu podobają mi się to w Afryce coś strasznie wyją. ;)
6.Nie zawsze trzeba było liczyć tylko na siebie. Czasem pomógł dźwigający swój niełatwy los (+ mnie) osiołek, bądź jak powyżej - muł.
7.Etiopia to również nieprawdopodobnie piękne góry wypiętrzone ok. 10 mln lat temu po zderzeniu dwóch płyt tektonicznych. Stąd przepaście takie jak ta.
Subskrybuj:
Posty (Atom)